niedziela, 24 kwietnia 2016

Nowy w Stadku

Niedziela zapowiadała się całkiem spokojnie. Jednak przed południem okazało się, że na świat przychodzi cielak. Trzeba było trochę pomóc krowie przy porodzie. Wszystko poszło gładko. Zarówno matka jak i młode mają się dobrze. Ja co prawda pełniłam tylko rolę obserwatora. :-) O tym jak wygląda proces "powstawania" takiego cielaczka - tekst poniżej. Zapraszam zainteresowanych :-).

Obecnie zapładnianie krów odbywa się głównie poprzez inseminację, czyli sztuczne zapłodnienie. Jest to metoda bezpieczna dla krów. Przyjeżdża człowiek z odpowiednimi uprawnieniami, tzw. inseminator. Następnie podaje krowie nasienie o cechach konkretnego buhaja. Cechy te, to np.: wydajność mleczna, żywotność, zawartość białka w mleku.

Wcześniej właściciel krów musi ustalić, kiedy zbliża się czas, w którym krowę można zapłodnić. Hodowcy dobrze wiedzą, kiedy nadchodzi ten czas, po obserwacji zwierzęcia, po pewnych oznakach w jego zachowaniu. Do takich symptomów należą np.: wzmożona ruchliwość, niepokój ruchowy. Gdy już dojdzie do zacielenia, krowa chodzi w ciąży 9 miesięcy. Krowy dojne, na 2 miesiące przed wycieleniem, przestaje się doić. Zmienia się również ich żywienie. Poród to z reguły jedno, rzadziej dwa młode, które tuż po narodzeniu wyglądają właśnie tak:


Najlepiej jeśli, tuż po urodzeniu, młode ma kontakt z matką. Ta, liżąc go, poprawia mu krążenie. W przeciwnym wypadku trzeba go otrzeć np. słomą. Zwykle już pierwszego dnia cielak potrafi stać o własnych  nogach. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz